FAIL (the browser should render some flash content, not this).

Prasowe echa promocji „Kuriera Kardynała”

Prasowe echa promocji „Kuriera Kardynała” *

Prasa z dnia 19 września 2004 roku

„PRZEWODNIK KATOLICKI” - Tygodnik
(Przewodnik Katolicki Archidiecezji Gnieźnieńskiej)
Numer 38, 19 września 2004 r.

Kurier kardynała
Niewiele osób wie, że w czasie II wojny światowej relikwie świętego Wojciecha uratował przed profanacją i zniszczeniem niemiecki żołnierz Wehrmachtu – Urban Thelen. W jaki sposób to zrobił? I dlaczego? Odpowiedź znajdziemy w książce Arno Giese „Kurier Kardynała”, której uroczysta promocja odbędzie się 28 września br. w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej i 30 września br. w sali koncertowej im. Ireny Dubiskiej w Inowrocławiu.
Książka ta opowiada o niezwykle skromnym człowieku, który – jak napisał w przedmowie ksiądz arcybiskup Henryk Muszyński – odegrał istotną rolę w uratowaniu bezcennej relikwii naszego Patrona i tym samym bez rozgłosu wpisał się w bogatą historię gnieźnieńskiej katedry oraz świętego Wojciecha.
Autor publikacji Arno Giese nie ograniczył się wyłącznie do zdawkowego przedstawienia przebiegu wydarzeń. Sięgnął głębiej. Odmalował klimat tamtych dni i ze skrupulatnością wprawnego dokumentalisty przedstawił wszystkie okoliczności, okraszając je suto wspomnieniami głównego bohatera – Urbana Thelena. Kim był ów człowiek, który nosił niegdyś mundur podoficera Wehrmachtu?

Z narażeniem życia
Był katolikiem i Niemcem. Urodził się 22 kwietnia 1915 roku w Winden, niedaleko Dueren, jako piąte dziecko Arnolda i Margarety Thelen. W wieku 22 lat został powołany do Arbeitsdienst (paramilitarnej organizacji młodzieżowej), a później do Wehrmachtu, gdzie przysposobiono go do pracy w wojskowych komisjach i urzędach poborowych. W 1939 roku, gdy hitlerowcy organizowali na terenie naszego kraju sieć Wojskowych Komend i Urzędów Meldunkowych, został skierowany do Inowrocławia. Tam poznał katolickiego księdza Pawła Matausza, któremu ksiądz kardynał Adolf Bertram z Wrocławia zlecił misję opieki duszpasterskiej nad przesiedlonymi na te tereny niemieckimi katolikami. Zaprzyjaźnili się.
Kiedyś duchowny powiedział: „Urban! Posiadam pilną i tajną pocztę arcybiskupa wrocławskiego, którą muszę koniecznie dostarczyć do Gniezna. (...)Nie wiem, jak się tam dostać. Czy mógłbyś przejąć funkcję kuriera?” Zgodził się. Tajne listy i dokumenty przewoził jeszcze wielokrotnie. Organizował także pomoc dla polskich rodzin, dostarczając im przez księdza Matausza żywność i artykuły pierwszej potrzeby.
Pewnego lipcowego dnia 1941 roku w jego biurze zadzwonił telefon. Usłyszał zdenerwowany głos przyjaciela: „Urban! Błagam cię, wpadnij do mnie jak najszybciej”. Nie zwlekał. Na miejscu dowiedział się wszystkiego. Relikwie świętego Wojciecha były w niebezpieczeństwie. Musiał coś zrobić. Po latach powiedział: „Mimo że próbuję, nie mogę tego zapomnieć. Nie, nie cierpię. Z radością wspominam, że mnie, żołnierzowi Wehrmachtu, a przede wszystkim niemieckiemu katolikowi dane było uratować od zniszczenia i profanacji tę największą świętość narodową Polaków.

Podziękowania
Dziewięćdziesięciodwuletni** Urban Thelen będzie obecny na prezentacji książki, której jest bohaterem. Po raz kolejny schyli głowę przed grobem tego, którego doczesne szczątki z narażeniem własnego życia ratował. Za ten czyn zostanie odznaczony przez księdza arcybiskupa Henryka Muszyńskiego medalem „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”. I być może przypomni sobie te słowa, które przed siedmioma laty, podczas obchodów tysiąclecia śmierci św. Wojciecha usłyszał od Ojca Świętego Jana Pawła II; „(...) czynem tym wyświadczył Pan Kościołowi w Polsce niezwykłą przysługę”.
Bernadeta Gozdowska
PS.
Do tej publikacji dołączony jest biogram Arno Giese - autora „Kuriera Kardynała” oraz zdjęcie okładki książki


Prasa z dnia 26 września 2004 roku.

„PRZEWODNIK KATOLICKI” – Tygodnik
(Przewodnik Katolicki Archidiecezji Gnieźnieńskiej)
Numer 39, 26 września 2004 r.

Przed promocją książki Arno Giese „Kurier Kardynała”
Historii ciąg dalszy
W poprzednim numerze „Przewodnika Katolickiego AG” przybliżyliśmy czytelnikom postać byłego podoficera Wehrmachtu – Urbana Thelena, który w czasie II wojny światowej wywiózł z okupowanego Gniezna relikwie św. Wojciecha. Dziś historii ciąg dalszy... Publikujemy kilka wyjątków z jego wojennego życiorysu.
Bernadeta Gozdowska
W tej publikacji znajduje się także zdjęcie okładki „Kuriera Kardynała” a pod nim informacja:
Uroczysta promocja książki Arno Giese „Kurier kardynała” odbędzie się 28 września br. o godz. 16.00 w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej przy ul. Kolegiaty 2. Po jej zakończeniu, o godz. 18.00, w gnieźnieńskiej katedrze odprawiona zostanie Msza św. ku czci św. Wojciecha pod przewodnictwem ks. abpa Henryka Muszyńskiego.
W Inowrocławiu promocja książki odbędzie się 30 września br. o godz. 16.00 w Sali Koncertowej przy ulicy Kilińskiego16. Msza św. rozpocznie się o godz. 18.00 w kościele pw. Św. Mikołaja (fara).


Prasa z dnia 28 września 2004 r.

„RZECZPOSPOLITA”
Wtorek, 28 września 2004 roku, NR 228 (6911)

Żołnierz Wehrmachtu uratował relikwie
Święty Wojciech jedzie w konwoju
(...)Do dzisiaj niektórzy pamiętają go jako „dobrego Niemca”, który czasem wspierał Polaków żywnością, wystawiał „lewe” papiery. Do niedawna niewiele osób wiedziało o innej jego ważnej misji, którą Arno Giese opisał w książce „Kurier Kardynała”. W lipcu 1941 roku tuż przed wkroczeniem gestapo do katedry gnieźnieńskiej i zamianą jej na salę koncertową Thelen wywiózł relikwie św. Wojciecha, chroniąc je, w przekonaniu Kościoła, przed profanacją. – Wracając z drogocenną paczuszką do Inowrocławia, pomyślałem sobie, że oto Święty Wojciech jedzie koleją w żołniersko-niemieckim konwoju koleją – wspomina Urban. Relikwie patrona Polski do końca wojny były ukryte w kościele św. Mikołaja w Inowrocławiu.
(...)Mam nadzieję, że św. Wojciech – patron Polski – przyczyni się do pojednania naszych narodów – mówi Urban Thelen. Dzisiaj w Gnieźnie abp Muszyński odznaczy go medalem Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
Ewa K. Czaczkowska


„PPRZEGLĄD GNIEŹNIEŃSKI”– Tygodnik regionalny
28 września-4 października 2004 NR 27 (00027)

Dziś promocja książki „Kurier Kardynała”
Spotkanie z bohaterem
Już dziś, 28 września, w sali Muzeum Archidiecezjalnego w Gnieźnie odbędzie się promocja książki Arno Giese „Kurier Kardynała”. Książka ta to niezwykła opowieść o ocaleniu relikwii św. Wojciecha podczas II wojny światowej. Gościem specjalnym podczas tego spotkania będzie główny bohater opisywanych wydarzeń – Urban Thelen
Marcin Woźniak


Prasa z dnia 29 września 2004 roku

„GŁOS WIELKOPOLSKI”
Środa 29 września 2004 r., Nr 229 (18.410)

Gniezno - Kurier kardynała żołnierzem Wehrmachtu
Uratował relikwie świętego Wojciecha
Urban Thelen w latach okupacji jako sierżant Wehrmachtu, narażając życie, uratował przed zniszczeniem relikwie świętego Wojciecha z katedry w Gnieźnie. Arno Giese napisał o tych i innych niezwykłych dokonaniach U. Thelena książkę „Kurier Kardynała”. Spotkali się oni wczoraj na uroczystościach w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej, gdzie metropolita gnieźnieński ksiądz arcybiskup Henryk Muszyński udekorował U. Thelena medalem „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”. Była też promocja książki A. Giese.
mb


„GAZETA WYBORCZA” – wydanie krajowe
Środa 29 września 2004, NR 229.4740

Niemiec, który uratował polskie relikwie

Urban Thelen (89 l.) w czasie II wojny światowej podoficer Wehrmachtu, otrzymał wczoraj z rąk arcybiskupa Henryka Muszyńskiego, metropolity gnieźnieńskiego, medal “Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”. W 1941 roku uchronił relikwie św. Wojciecha przed profanacją przez gestapo, które zajęło gnieźnieńską katedrę (Niemcy urządzili później w świątyni salę koncertową). Dlaczego niemiecki żołnierz chronił polskie świętości?(...)
(...)Całą historię opisał polonijny dziennikarz Arno Giese.
Zrobiłem tak, bo w pierwszej kolejności byłem katolikiem, a dopiero w drugiej – żołnierzem – tłumaczył wczoraj w Gnieźnie wzruszony Thelen
Piotr Bojarski, Gniezno

Ta sama „Gazeta Wyborcza” - ale wydanie Poznańskie na stronie NR 2

Ratownik św. Wojciecha
Niemiecki żołnierz uratował w 1941 r. przed gestapo największą polską świętość – relikwie św. Wojciecha. Niemożliwe? A jednak prawdziwe!

Siwiutki, elegancko ubrany 89-letni Urban Thelen wyglądał wczoraj w Gnieźnie na nieco onieśmielonego wycelowanymi w niego kamerami i mikrofonami. – Zrobiłem tak, bo w pierwszej kolejności byłem katolikiem, a dopiero w drugiej żołnierzem – tłumaczył skromnie, pytany o to, jak i dlaczego w lipcu 1941 r. wywiózł sprzed nosa gestapowców relikwię – historyczny symbol jedności Polski.
Za ten wyczyn Thelen, w czasie II wojny światowej podoficer Wehrmachtu i szef biura uzupełnień armii niemieckiej w Warthegau*** , otrzymał wczoraj z rąk arcybiskupa Henryka Muszyńskiego, metropolity gnieźnieńskiego medal Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej. – To była niezwykła postawa. Gdyby pana Thelena złapano, zapłaciłby za swój czyn życiem. To człowiek bardzo odważny i bardzo wierzący. I co najważniejsze, nie uważa tego, co zrobił, za wielkie bohaterstwo – podkreślił metropolita.
- Niemiecki żołnierz uratował polską świętość. W ten sposób zamknęło się koło historii – podsumował Arno Giese, polonijny dziennikarz, który opisał tę historię w książce „Kurier kardynała”.
Piotr Bojarski


„SUPER EXPRESS”
Środa 29 września 2004

Narażając własne życie uratował polskie świętości
Dobry żołnierz złej wojny
Gniezno/Szymon Mazur


„GAZETA POZNAŃSKA”
NR 229, środa 29 września 2004

Gniezno - Spełniona misja
Urbana Thelen należy postawić w szeregu ludzi wolnych i nieugiętych. Tym, czego dokonał, udowodnił, że jest człowiekiem, którego nie złamało zło – mówił ks. kanonik Gładyszewski podczas promocji książki „Kurier kardynała”, która odbyła się w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Opowiada ona o Urbanie Thelen, żołnierzu Wehrmachtu, który podczas II wojny uratował przed profanacją i zniszczeniem relikwie św. Wojciecha.
– Jest to niezwykła historia człowieka, który podczas tej okrutnej wojny miał do spełnienia misję wyznaczoną mu przez Stwórcę – tłumaczył Arno Giese autor publikacji. – Ta książka to też mój skromny wkład w polsko-niemieckie pojednanie – dodał.
Laudację na cześć Urbana Thelen wygłosił, w ojczystym języku gościa, abp Henryk Muszyński, który następnie wręczył mu medal „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”. – To skromny człowiek, który wśród okropności wojny odegrał istotną rolę w ratowaniu bezcennej relikwii naszego Patrona. W ten sposób bez rozgłosu wpisał się w bogatą historię Katedry Gnieźnieńskiej i kultu św. Wojciecha – powiedział abp Muszyński.
JAP


N I E D Z I E L A – wydanie gnieźnieńskie
Środa 29 września 2004 r.

Jak niemiecki żołnierz polskie uratował relikwie
To była historia jak z sensacyjnego filmu, ale się wydarzyła naprawdę. Bezcenne dla naszej kultury i kościoła szczątki świętego Wojciecha, jednego z trzech patronów Polski, uratował przed zniszczeniem w czasie drugiej wojny światowej sierżant Wehrmachtu – Urban Thelen.

(...)Historia uratowania relikwii świętego Wojciecha została spisana i wydana w książce pod tytułem „Kurier kardynała” autorstwa polonijnego dziennikarza Arno Giese. Jej promocja towarzyszyła udekorowaniu Thelena medalem (...).
Autor publikacji: Mirosław Miarczyński


Prasa z dnia 1 października 2004 r.

„GNIEŹNIEŃSKI TYDZIEŃ”
Piątek 1 października 2004, strona 2

Niezwykła historia żołnierza
Bardzo uroczysty charakter miała wtorkowa promocja książki „Kuriera kardynała” autorstwa Arno Giese.
Publikacja opisuje bohaterska działalność żołnierz Wehrmachtu, Urbana Thelen.
Podczas II wojny światowej uratował on przed zniszczeniem relikwie świętego Wojciecha.
Jest to niezwykła historia człowieka, który podczas tej okrutnej wojny miał do spełnienia misję wyznaczoną przez Stwórcę – tłumaczył Arno Giese podczas promocji, która odbyła się w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej. – Do dziś przeżywam tę książkę, etapy które nas do siebie doprowadzały – mówił ze łzami w oczach pisarz. – Urbana Thelen należy postawić w szeregu ludzi wolnych i nieugiętych. Tym czego dokonał udowodnił, że jest człowiekiem, którego nie złamało zło – mówił ks. kanonik Ludwig Gładyszewski.
Laudacje na cześć Urbana Thelena wygłosił, w ojczystym języku gościa, abp Henryk Muszyński, który następnie wręczył mu medal „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”. – To skromny człowiek, który wśród okropności wojny odegrał istotną rolę w uratowaniu bezcennej relikwii naszego Patrona. W ten sposób bez rozgłosu wpisał się w bogata historię Katedry Gnieźnieńskiej i kultu świętego Wojciecha. Ten mało znany epizod po raz pierwszy przybliżył nam Arno Giese. Stąd moja radość z powstania tego opracowania, którego dotąd brakowało – powiedział abp Muszyński.
Z radością wspominam, że mnie żołnierzowi Werhmachtu, a przede wszystkim niemieckiemu katolikowi dane było uratować od zniszczenia i profanacji największą świętość narodową Polaków – mówił bohater dnia.
Uroczystości zakończyła Msza święta ku czci świętego Wojciecha, która odbyła się w Katedrze.
Wczoraj (30.09) książkę promowano w sali koncertowej im. Ireny Dubiskiej w Inowrocławiu.
JAP
UWAGA!
Publikacja zawiera zdjęcie przedstawiające wręczenie przez abp Henryka Muszyńskiego Urbanowi Thelen medalu „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”. Pod publikacją znajduje się też biografia Urbana Thelen, której jednak nie przytaczam, gdyż byłoby to dublowanie tekstu z początku książki.


Prasa z dnia 2 października 2004 r.

„GŁOS WIELKOPOLSKI”
Dnia 2-3 października 2004 r.

POWIAT WĄGROWIECKI / WIZYTA
Kurier świętego Wojciecha
W środę (29.09) w powiecie wągrowieckim gościł uhonorowany medalem „Za zasługi dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej” 89-letni Urban Thelen, który w 1941 roku, jako żołnierz Wehrmachtu wywiózł z Gniezna relikwie św. Wojciecha, uratował je przed sprofanowaniem, ryzykując życiem. Gościowi towarzyszył Arno Giese, który napisał o tym książkę „Kurier Kardynała”. Odwiedzili oni kościół św. Wojciecha i Hospicjum Miłosiernego Samarytanina w Wągrowcu a także zabytkowy kościół, najstarszy w Polsce kościółek w Tarnowie Pałuckim i swiatynię w Łęknie.
Jb

Publikacja posiada zdjęcie pod którym widnieje podpis:
Kościółek w Tarnowie Pałuckim zachwycił gości. Na zdjęciu stoją od lewej: ks. Krzysztof Redlak, rzecznik prasowy kurii, Arno Giese i Urban Thelen, Przemysław Majchrzak, wójt gminy Wągrowiec, ks. Krzysztof Opioła, proboszcz parafii tarnowsko-łękneńskiej i ks. Andrzej Białczyk, kanclerz kurii.

„EXPRESS BYDGOSKI” – strona Inowrocławska
Sobota 2 października 2004

Wojenne losy Relikwii świętego ****
Inowrocław. Dwóch Niemców uratowało bezcenny dla polskiej kultury skarb
Janina Sikorska

Prasa z dnia 5 października 2004 roku.

„PRZEGLĄD GNIEŹNIEŃSKI”
Z dnia 5-11 października 2004

Żołnierz Wehrmachtu odznaczony
We wtorek, 28 września w sali konferencyjnej Muzeum Archidiecezjalnego odbyła się promocja książki Arno Giese „Kurier kardynała”. Jej bohaterem jest Urban Thelen – żołnierz Wehrmachtu, który w 1941 roku ocalił relikwie św. Wojciecha. Pomimo sędziwego wieku przybył on do Gniezna, by z rąk arcybiskupa Henryka Muszyńskiego odebrać medal „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”.

Nie złamało go zło
Wśród licznie zgromadzonych na uroczystości gości dostrzec można było przedstawicieli władz różnych szczebli – między innymi: wojewodę wielkopolskiego, Andrzeja Nowakowskiego, prezydenta Gniezna, Jaromira Dziela oraz starostę powiatu gnieźnieńskiego, Jacka Kowalskiego. Nie zabrakło ludzi kultury i sztuki, duchowieństwa, osób wiernych całym sercem Gnieznu i jego świętowojciechowej tradycji
Ks. kanonik Ludwig Gładyszewski w słowie wprowadzającym zwrócił uwagę zgromadzonych na jedno z zawartych w książce zdjęć, ukazujących Urbana Thelena w hitlerowskim mundurze. – Wymowne jest jego spojrzenie, bo ukazuje człowieka wewnętrznie wolnego, którego nie zniewoliło budzące grozę nastawienie wrogości wobec wszystkiego, co nie było podporządkowane idei butnych i bezwzględnych „władców ziemi”. Należy ustawić go w szeregu ludzi wolnych i nieugiętych. To czego dokonał potwierdziło, że jest człowiekiem, którego nie złamało zło – powiedział ks. Gładyszewski.
Urban Thelen służył Hitlerowi, gdyż musiał. Pod niemieckim mundurem biło jednak serce dobrego człowieka i gorliwego katolika. Od początku wojny aż do 1941 roku pełnił służbę w Wojskowym Biurze Meldunkowym w Inowrocławiu, gdzie znalazł przyjaciela w osobie niemieckiego duchownego, ks. Paula Mattauscha. Ta współpraca zaowocowała pomocą, jakiej mógł udzielić wielu Polakom, a także tajną działalnością na rzecz Kościoła, która – w przypadku wykrycia – mogła go kosztować życie. Wielokrotnie był dostarczycielem listów i dokumentów kard. Adolfa Bertrama, metropolity wrocławskiego. 18 lipca 1941 roku natomiast przypadła mu w udziale misja szczególna – wywiezienie z Gniezna relikwii św. Wojciecha.
- Z podziwem patrzę na bohatera mojej książki. Nadal fascynują mnie dokonania tego skromnego i do bólu uczciwego człowieka – mówi Arno Giese. Jako jeden z niewielu moich rodaków miał odwagę przeciwstawić się ogromnej przemocy dając świadectwo wielkiego hartu ducha, poczucia moralności i miłości bliźniego. Pokazał przez to światu, że nie wszyscy Niemcy byli podatni na degenerację przez hitlerowską doktrynę.
Na ślad tej historii trafił przypadkowo, dzięki swoim dobrym kontaktom z niemiecka Polonią. Przygotowanie książki było dla niego dużym wyzwaniem. Wymagało bowiem zgromadzenia dokumentacji weryfikujących prawdziwość opisywanych wydarzeń, odwiedzin w archiwach – zarówno niemieckich, jak i polskich, spotkań z ludźmi. Był to dla autora rok ciężkiej pracy, który jednak przyniósł wspaniały owoc – świadectwo prawdy. – Zrobiłem to, bo w pierwszej kolejności byłem katolikiem, a dopiero w drugiej żołnierzem – świadczył Urban Thelen odbierając z rąk abpa Muszyńskiego medal „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”. Odznaczenie to przyznawane jest od kilku lat osobom świeckim – zazwyczaj w uznaniu za wieloletnią działalność na rzecz Kościoła gnieźnieńskiego. Urban Thelen zasłużył na nie swym bohaterskim czynem w sposób szczególny. Swe uznanie wobec niego postanowili wyrazić także członkowie Towarzystwa Miłośników Gniezna. Z rąk prezesa TMG, Jana Wesołowskiego, otrzymał medal pamiątkowy „Stąd Nasz Ród”. – Jestem głęboko wdzięczny za to wszystko, co mogłem przeżyć – mówi Urban Thelen. _ Nigdy nie oczekiwałem takiego szacunku i podziękowania. To było niezwykłe. Tylu honorów i takiego zaszczytu nigdy, nawet w najśmielszych marzeniach, się nie spodziewałem. Jestem wdzięczny Bogu, że mogłem tego doświadczyć.(...)
Marcin Woźniak

Obok tego tekstu zamieszczony jest wywiad pt. „Bohaterem się nie czuję”, który przeprowadził z Urbanem Thelen autor powyższej publikacji


Prasa z dnia 8 października 2004

„GAZETA POMORSKA”
Piątek 8 października 2004

O niemieckim żołnierzu, który bardziej wierzył Bogu niż w III Rzeszy
Strażnik świętego Wojciecha
Żałuję, że nie widziałem Urbana Thelena modlącego się w gnieźnieńskiej katedrze u stóp ołtarza, na którym stoi srebrna trumienka z relikwiami świętego Wojciecha

Roman Laudański
Tak. To miejsce byłoby najodpowiedniejsze do opowiedzenia niezwykłej historii niemieckiego podoficera Wehrmachtu ratującego szczątki świętego. W 1941 roku! Gdy Niemcy zajęli już pół Europy, wymordowali setki tysięcy ludzi, zburzyli wiele miast i kościołów.
Przed tygodniem w Gnieźnie arcybiskup Henryk Muszyński wręczył Thelenowi pamiątkowy medal.

Tajna poczta
A jeśli nie Gniezno, to może Inowrocław byłby odpowiednim miejscem do opowiedzenia tej historii? Przecież to w inowrocławskim kościele pod wezwaniem świętego Mikołaja bezpiecznie przeczekały wojnę.
Thelen ustawia się w światłach reflektorów telewizyjnych ekip w kącie zakrystii kościoła świętego Mikołaja. – Tu były zamurowane relikwie – mówi.
Po napaści Niemiec na Polskę zaczęto na terenach okupowanych organizować sieć Wojskowych Komend i Urzędów Meldunkowych. Urban Thelen, od dwóch lat żołnierz Wehrmachtu zostaje przydzielony do biura w Inowrocławiu, przy Pocztowej 1 (Poststrasse). W 1940 roku poznaje księdza Pawła Matausza (Paul Mattausch), opiekującego się niemieckimi katolikami w Inowrocławiu. Zaprzyjaźniają się. Ksiądz Matausz prosi Urbana Thelena o przysługę. Trzeba potajemnie przewieźć pocztę między urzędującym we Wrocławiu kardynałem Adolfem Bertramem a księdzem Edwardem Blericqem, nieuznawanym przez Niemców wikariuszem generalnym archidiecezji gnieźnieńskiej. W jej przekazywaniu pośredniczy ksiądz Matausz. Tak Thelen zostaje kurierem kardynała. Niemiecki podoficer dostaje jeszcze jedno niezwykłe zadanie. Ma ratować Przenajświętszy Sakrament przed profanacją. Polskie kościoły są w większości pozamykane. Część księży została rozstrzelana, część trafiła do obozów, a niemieccy żołnierze nie szanują świątyń. W archiwum gnieźnieńskim zachowały się zdjęcia Niemców, którzy zakładali na mundury ornaty, ubierali w nie towarzyszące im kobiety i pili wódkę z naczyń liturgicznych. Od 1941 roku Wehrmacht wykorzystywał świątynie na magazyn mebli, opon i zboża. Narodowy socjalizm walczył przecież z religią i Kościołem katolickim.

Jesteś księdzem?
Urban Thelen trafia do kilku kościołów. Jeśli tabernakulum jest pełne, to komunikanty przesypuje do korporału (rodzaj chusty). Arno Giese, dziennikarz, który opisał niezwykła czyny Urbana Thelena w książce „Kurier kardynała” opowiada, że w jednym z kościołów przerażona kobieta, która Thelen prosił o klucze, wypytywała go czy jest księdzem? Bała się niemieckiego żołnierza. Milczał, wyjął tylko korporał i wtedy zakrystianka już z radością powtarzała: jesteś księdzem! Milczał. Opróżnił tabernakulum i odjechał. Na pytanie, skąd u niego taka wiara, Urban Thelen wyjmuje z kieszeni krzyż z odpustami. – Dostałem go w 1937 roku od kolegi – wojskowego kapelana. Zapytał mnie, czy chcę się na nim modlić? Potwierdziłem. Ten krzyż prowadzi mnie do dziś. Codziennie modlę się do dwóch świętych: imiennika Urbana i Wojciecha, z którym złączyła mnie historia z 1941 roku.

Zagrożony święty
Arno Giese opowiada: Zadzwonił do niego ksiądz Matausz, że zagrożone są relikwie świętego Wojciecha. Gestapo postawiło księdza Blericqua przed wyborem: albo wyjedzie z Gniezna do Inowrocławia, albo trafi do obozu koncentracyjnego. Wybrał Inowrocław. W przeddzień wyjazdu postanowił ocalić relikwie.
Od 1939 roku budynki kurii zajęte były przez Wehrmacht. W katedrze gestapo postanowiło urządzić sale koncertową. W tym celu Niemcy zamierzali pozbyć się relikwii, by „odhańbić progermańską katedrę ze słowiańskich naleciałości”. Thelen wyrusza do Gniezna pociągiem. Trafia do przerażonego Blericqua. Szczątki świętego są już wyjęte z relikwiarza. Są teraz w zalakowanej i opatrzonej pieczęciami drewnianej skrzynce. Owijają ją papierem pakownym, obwiązują sznurkiem. Podoficer Wehrmachtu bierze pakunek pod pachę.
- Wracając z drogocenną paczuszką do Inowrocławia Urban Thelen myślał: „oto święty Wojciech jedzie w żołnierskim konwoju koleją – przypomina Arno Giese w inowrocławskim kościele świętego Mikołaja.
Ksiądz Matausz jest tu proboszczem. Najpierw chowa drogocenną skrzynkę na kościelnej wieży, ale skrytka wydaj mu się niezbyt pewna. Relikwie zamurowuje więc w posadzce zakrystii. Tu doczekały szczęśliwie końca wojny.

Zagrał jak wtedy
W kościele Thelen wchodzi na chór, gdzie w czasie wojny grywał na organach. Autor „Kuriera kardynała” opowiada, że Thelen muzykalny był od małego. Rodzice podarowali mu skrzypce, ale wydawały zbyt mało dźwięków. Dlatego biegał do sąsiedniej wsi, gdzie ojciec kolegi był organistą. Gdy rodzice kupili mu wreszcie pianino, nie podchodził do niego przez dwa dni, bo myślał, że to sen.
Po wojnie ukończył Wyższą Szkołę Muzyczną w Aachen, został organistą. Nigdy się nie ożenił. Dlaczego? Opowiedział Arno Giese: Miałem starszą siostrę, która zawsze strasznie o mnie dbała. Nie mogłem do jej domu wprowadzić obcej kobiety. To byłby dla niej dramat.
Giese dodaje: - Jego głęboka wiara jest niezwykła. To do bólu uczciwy człowiek. Całe życie kieruje się miłością bliźniego. Uratował życie Janowi Michalskiemu, późniejszemu biskupowi. Najpierw ksiądz Matausz przez dwa tygodnie ukrywał księdza Michalskiego na wieży kościoła świętego Mikołaja, później Thelen wyrabia mu dokumenty, dzięki którym ksiądz został „młynarzem” mogącym jechać do pracy w Generalnej Guberni.
W czasie wojny Thelen rozdawał kartki żywnościowe i środki czystości. Dawał je księdzu Matauszowi, bo – na wszelki wypadek – wolał nie wiedzieć, kto to dostaje. I to wszystko działo się w czasach, gdy prawo niemieckie zabraniało Niemcom kontaktów z Polakami.

Trudno uwierzyć
Obecny proboszcz parafii św. Mikołaja przyznaje, że on też na początku nie bardzo wierzył w te historię. Nie tylko on – Zapytano mnie, co było największa trudnością w napisaniu tej książki? Odpowiedziałem: mój tomaszowy charakter, bo ja w to nie wierzyłem – tłumaczy Giese i dodaje, że zapytał o to arcybiskupa Muszyńskiego. Ten odpowiedział: Nie widzę jakichkolwiek powodów żeby mu nie wierzyć.
Thelen po wojnie nikomu nie opowiadał o podróży ze świętym Wojciechem i ratowaniu Najświętszego Sakramentu przed profanacją. – A komu miałem o tym mówić w Niemczech? – pyta Urban Thelen. – Trzymałem to w tajemnicy. Arno Giese dodaje: - Kto by mu uwierzył?(...)
Wojenne adresy
W kościele św. Mikołaja dziennikarze pytali Thelena, jakie uczucia towarzyszą mu podczas wizyty w Inowrocławiu. Uśmiechał się przepraszająco, tłumaczył, że przyjechali tu przed chwilą, później pójdą szukać starych adresów.(...)
Coraz mniej świętego
W 977 roku w Gnieźnie pochowano świętego Wojciecha. W 1038 roku w czasie najazdu na Gniezno większość jego relikwii ukradł Brzetysław Czeski. Pozostała tylko głowa i fragment ręki. Głowę ukradziono w 1923 roku. Do tej pory nie wiadomo, kto to zrobił. Do dziś zostały tylko relikwie uratowane w 1941 roku przez Urbana Thelena i niewielka cząstka przywieziona z Rzymu, a złożona tam na Wyspie Tyberyjskiej przez Ottona III.
Gdyby nie podoficer Wehrmachtu gnieźnieński relikwiarz świętego byłby prawie pusty.

Pod tekstem znajduje się uwaga:
Podczas pisania korzystałem z książki Arno Giese „Kurier kardynała”.


„PRZEMIANY NA SZLAKU PIASTOWSKIM”
Piątek 8 października 2004 r.

Święty Wojciech w żołnierskim konwoju
Niech ten medal będzie znakiem o symboliczną zapowiedzią lepszej przyszłości pomiędzy narodem niemieckim i polskim oraz wszystkimi narodami Starego Kontynentu – powiedział arcybiskup Henryk Muszyński podczas uroczystości uhonorowania Urbana Thelena Medalem Świętego Wojciecha, 28 września w gnieźnieńskim Muzeum Archidiecezjalnym.
(...)Po wojnie ksiądz Matausz zwrócił relikwie do Gniezna. Przez wiele lat nic nie było wiadomo o czynie dzielnego żołnierza. Książka Arno Giese, której promocja odbyła się 28 września w Gnieźnie, przybliża nam ten mało znany, ale jakże ważny w historii katedry i kultu św. Wojciecha epizod. Prawdopodobnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się o bohaterstwie skromnego żołnierza Wehrmachtu, gdyby nie to, że Urban Thelen przeczytał artykuł Reinholda Lehmanna, w którym dziennikarz wyraził zdumienie, że „małe miasteczko w Polsce, Gniezno, z pustym relikwiarzem, pretenduje do europejskiej stolicy kultu św. Wojciecha”. U. Thelen napisał sprostowanie do gazety, ponieważ to on uratował relikwie. Publikacja nabrała dużego rozgłosu i stała się nawet powodem not dyplomatycznych między Ambasadą Niemiec w Polsce i Ambasadą Polską w Niemczech. Arcybiskup H. Muszyński, który uczestniczył w wymianie tej dyplomatycznej korespondencji, postanowił zaprosić Urbana Thelena na milenium śmierci św. Wojciecha do Gniezna w r. 1997.(...)
- W tych tragicznych czasach Urban Thelen chyba jako jedyny zrozumiał słowa Gott mit uns (Bóg z nami) – powiedział Jaromir Dziel, prezydent Gniezna podczas uroczystości nadania medalu byłemu żołnierzowi Wehrmachtu.
Laudację przed wręczeniem medalu wygłosił metropolita gnieźnieński. – Jako dwa sąsiednie narody położone w sercu Europy, mamy za sobą przeszło tysiącletnią wspólną historię. Ta historia była pisana nie tylko przez wielkich narodowych bohaterów, ale także przez niepozornych, zwyczajnych ludzi, którzy w tym trudnym okresie drugiej wojny światowej ryzykując pozycją społeczną, a niejednokrotnie nawet życiem, mieli odwagę dokonać wielkich dzieł. W nieprzejednanych mrokach wojny nieśli światło nadziei na lepsze jutro, a świadectwem swego życia przywracali wiarę w Boga i człowieka. Jednym z takich świadków budzących nadzieję i wiarę był pan Urban Thelen – powiedział ksiądz arcybiskup. – W okrutnym czasie narodowego socjalizmu przybył pan tutaj w mundurze niemieckiego żołnierza. Jednakże pod tym mundurem krył się szlachetny człowiek i prawdziwy chrześcijanin.
- Zrobiłem tak, bo w pierwszej kolejności byłem katolikiem, a dopiero w drugiej żołnierzem – tłumaczył 89-letni Urban Thelen zażenowany splendorem, jakim go otoczono w Gnieźnie. – Zamknęło się koło historii. Były niemiecki żołnierz uratował polską świętość przed zbezczeszczeniem i zniszczeniem, a po latach cząstki tych uratowanych relikwii jako dar Polaków dla kościoła w Kleve złożył w ołtarzu kościoła niemieckiego – podsumował Arno Giese autor książki „Kurier kardynała”. (W 750-lecie Kleve, miasta urodzenia Ottona III, dokonano konsekracji nowego ołtarza. Relikwie patrona Polski przekazał (za zgodą prymasa Józefa Glempa), ówczesny rektor gnieźnieńskiego seminarium duchownego ks. Teofil Wilski, obecny biskup kaliski, a niósł je do ołtarza Urban Thelen w asyście polskiej delegacji).
- Urban Thelen w roku 1939 mógł zachować się jak wielu jego ziomków, być nadczłowiekiem, ale wybrał inną drogę – człowieczeństwo , zachował się jak prawdziwy chrześcijanin – powiedział Andrzej Nowakowski, wojewoda wielkopolski podczas gnieźnieńskiej uroczystości. Nawiązując do napiętych stosunków polsko-niemieckich na tle roszczeń reparacyjnych wojewoda wyraził radość, że dziś, gdy wyciąga się z szafy upiory, są też odsłaniane inne, pozytywne fakty z historii.
Gdyby było więcej takich ludzi, jak Urban Thelen, Europa byłaby jedna – podkreślił wicemarszałek województwa, Józef Racki.(...)


„GŁOS WĄGROWIECKI”
Nr 41 (603) 8 października 2004, str. 9

GMINA WĄGROWIEC

W środę w Wągrowcu i w gminie przebywali niezwykli goście: URBAN THELEH, który w lipcu 1941 r. jako żołnierz Wehrmachtu uratował relikwie św. Wojciecha oraz ARNO GIESE, polonijny, katolicki dziennikarz, który o tym mało znanym epizodzie II wojny światowej i innych dokonaniach napisał książkę „Kurier Kardynała”. Dzień wcześniej w Gnieźnie ks. abp HENRYK JÓZEF MUSZYŃSKI, metropolita gnieźnieński, udekorował U. Thelena medalem „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”.
U r a t o w a ł b e z c e n n e relikwie
Barbara Jurga

(...)Następnie goście pojechali do Tarnowa Pałuckiego, by odwiedzić najstarszy drewniany zabytek na ziemiach polskich, kościółek pod wezwaniem św. Mikołaja. O dziejach kościółka, o pracach przy renowacji przepięknej polichromii, opowiadali gościom proboszcz parafii tarnowsko-łękneńskiej Krzysztof Opioła oraz wójt Przemysław Majchrzak. Prawdziwą niespodzianką był koncert organowy, który na starym, barokowym instrumencie wykonał U. Thelen. Kalifaktorowali organiście, czyli pompowali powietrze do miechów przy pomocy parcianych pasów, tak jak przed wiekami, księża K.Opioła i K.Redlak. – Zawsze marzyłem, by na takich starych, autentycznych organach zagrać..., - stwierdził U.Thelen.

Goście odwiedzili jeszcze Świątynię
(...)Warto więc przytoczyć za Arno Giese, dopiero w latach osiemdziesiątych ujawnioną, a teraz nagłośnioną historię wywiezienia z Gniezna i uratowania relikwii św. Wojciecha(...).
(...)Z tą paczką Urban Thelen, narażając życie podróżował pociągiem z Gniezna do Inowrocławia, gdzie natychmiast przekazał paczkę ks. P. Matauszowi. Ten ukrył paczkę za kotarą, oddzielającą biuro od pokoju mieszkalnego. Tuż po wyjściu U. Thelena do mieszkania wpadło Gestapo, by przeprowadzić niespodziewaną rewizję. Po latach ks. P. Matausz wspominał, że modląc się pomyślał: Święty Wojciechu, zrobiłem co mogłem,
Teraz Ratuj się sam
i o dziwo, gestapowcy zrobili „kipisz” w całym mieszkaniu, jednak za kotarę nie zajrzeli. Relikwie zamurowano w specjalnie przygotowanej skrytce w kościele św. Mikołaja w Inowrocławiu, skąd po wojnie wróciły do Gniezna.
(Jb)


Prasa z dnia 10 października 2004 roku

„PRZEWODNIK KATOLICKI” - Tygodnik
Przewodnik Katolicki Archidiecezji Gnieźnieńskiej
Niedziela 10 października 2004, str.18

To był mój obowiązek...
Rozmowa z Urbanem Thelenem, byłym podoficerem Wehrmachtu, który w czasie II wojny światowej wywiózł z okupowanego Gniezna relikwie św. Wojciecha, ratując je tym samym przed profanacją i zniszczeniem.

Rozmawiała:
Bernadeta Gozdowska
TEN SAM PRZEWODNIK , ale strona 22-23

Zasłużony...
Elegancki starszy pan w ciemnym garniturze spogląda na przedwojenny dom przy ulicy pocztowej w Inowrocławiu. – Tu było moje biuro, a tam mieszkałem – mówi wzruszony. Wracają wspomnienia, które są jak kadry niemego, czarno-białego filmu. Wehrmacht. Ksiądz Mattausch. Tajne dokumenty kardynała Bertrama. Relikwie świętego Wojciecha zawinięte w szary papier. – minęło tyle czasu –dodaje cicho. – Tak wiele się zmieniło...


Medal za zasługi
(...)Pomagał tym, z którymi miał walczyć. Ksiądz arcybiskup Henryk Muszyński, wygłaszając laudację na cześć szacownego gościa w jego ojczystym języku, nie krył wzruszenia.
- W okrutnym czasie narodowego socjalizmu przybył pan tutaj w mundurze niemieckiego żołnierz –mówił – Jednakże pod tym mundurem krył się szlachetny człowiek i prawy chrześcijanin. Pańskie czyny dokonane w ponurych czasach hitlerowskiego nazizmu i niemieckiej okupacji pozostaną dla nas na zawsze świetlanym znakiem nadziei. Jesteśmy panu bardzo wdzięczni.
Za swą godną podziwu postawę Urban Thelen uhonorowany został medalem „Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”. Po sześćdziesięciu trzech latach niemal całkowitego milczenia. Aż trudno uwierzyć, że musiało upłynąć tak wiele czasu...

Musiałem to zrobić

(...)Okupant bowiem nie znał litości. Jak mówił podczas spotkań promujących książkę ks. kan. dr Marian Aleksandrowicz, dyrektor Archiwum Archidiecezji Gnieźnieńskiej, represje zaczęły się już w pierwszych dniach wojny. Na początku 1939 roku w archidiecezji gnieźnieńskiej pracowało 366 kapłanów. Trzy lata później było ich już tylko 36. Ograniczeniom podlegała także posługa duszpasterska. Msze św. wolno było odprawiać w ściśle określonych godzinach – w niedzielę i święta między godzina 7 a 11, w dni powszednie między godz. 7 a 8. Polacy mogli w nich uczestniczyć jedynie w środy i soboty. Zakazano głoszenia kazań i śpiewania pieśni w języku polskim. Dzielono cmentarze, wyznaczając specjalne sektory z osobnym wejściem dla Niemców. Dewastowano i ograbiano kościoły. Gnieźnieńską katedrę okupanci okrzyknęli zabytkiem architektury germańskiej i zamienili na salę koncertową. Wszystkie cenne rzeczy wywieziono w głąb Rzeszy, a srebrną trumienkę zamknięto w skarbcu Banku Polskiego (...).

Bohater mimo woli

Dom w Inowrocławiu, w którym mieszkał w czasie wojny ks. Mattausch, stoi do dziś. Niewielkie mieszkanie zachowało dawny układ. Urban Thelen odwiedził je w czwartkowe popołudnie 30 września br. Dokładnie pamiętał szczegóły. – Tu był ten schowek, w którym Paul początkowo ukrył relikwie – objaśniał, dotykając wnęki przy drzwiach wejściowych. – A w tamtym pokoju zwykle rozmawialiśmy. Stało w nim mnóstwo starych mebli po poprzednim właścicielu, aptekarzu, którego wywieziono do Dachau. W takich chwilach trudno ukryć wzruszenie. Urban Thelen nawet nie próbował. Był przejęty. Tak samo jak kilkadziesiąt minut wcześniej, gdy siadł przy organach w kościele farnym pw. św. Mikołaja. Niegdyś był na chórze częstym gościem. Grał. Po sześćdziesięciu latach mógł zrobić to ponownie i jeszcze raz spojrzeć na wnętrze wiekowej świątyni znad organowego manuału. – Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem znów tu przyjechać – mówił później w sali koncertowej im. Ireny Dubiskiej. Na inowrocławską promocję książki „Kuriera Kardynała”, podobnie jak na gnieźnieńską, przyszło bardzo wiele osób. Dziękowano nie mniej gorąco. Nie brakowało kwiatów, łez wzruszenia i próśb o wpisanie krótkiej dedykacji w książce. – Urban Thelen to niezwykły człowiek – mówił jej autor, Arno Giese. – Jako jeden z niewielu moich rodaków miał odwagę przeciwstawić się przemocy, dając świadectwo ogromnego hartu ducha i wielkiej miłości bliźniego. Pokazał światu, że nie wszyscy Niemcy byli podatni na hitlerowską doktrynę. Proszę przyjąć książkę o nim jako mój osobisty, skromny wkład w dzieło pojednania naszych narodów.
Spotkanie w Inowrocławiu zakończyła Msza św. w kościele pw. św. Mikołaja, której przewodniczył abp Henryk Muszyński. W homilii jeszcze raz wskazał na godną podziwu i naśladowania postawę byłego podoficera Wehrmachtu. Ten cichy bohater w czasach ogromnej przemocy i pogardy człowieka umiał się wznieść na szczyty człowieczeństwa – mówił. – Z narażeniem własnego życia niósł pomoc tym, którzy jej potrzebowali i uratował nasz wielki narodowy skarb – relikwie św. Wojciecha. Jakże to wymowne. Nasz święty patron dzielił losy Polaków-wygnańców. W ukryciu przed oprawcami, dla których nie istniały żadne świętości. Ocalał dzięki ludziom, którzy mieli szacunek, miłość i cześć dla tego, co najświętsze i najcenniejsze.

Desiderata

Urban Thelen wyjechał z Polski 1 października. Wrócił do rodzinnego domu w Winden, gdzie 89 lat temu przeszedł na świat. Podczas swego pobytu w Gnieźnie i Inowrocławiu wielokrotnie podkreślał, że nie czuje się bohaterem. Był i pozostanie zwykłym człowiekiem... Człowiekiem, który zamiast nienawidzić – kochał, zamiast potępiać – wybaczał, zamiast zła – czynił dobro. Gdybyśmy my – Polacy i Niemcy – czuli tak jak on, nasze pojednanie od dawna byłoby już faktem historycznym.
Tekst i zdjęcia: Bernadeta Gozdowska


Prasa z dnia 7-14 listopada 2004 roku

„P I E L G R Z Y M”
Pismo Katolickie Pelplin 7-14 XI 2004 R. XV NR 23 (399)

Gnieźnieńskie relikwie św. Wojciecha
Ocalone przez żołnierz Wehrmachtu
Autor artykułu: Anna Gniewkowska-Gracz


* Pragnę podkreślić, że nie dokonałem żadnych korekt przepisywanych publikacji prasowych, przepisałem je wszystkie dokładnie tak, jak zostały opublikowane przez ich autorów w periodykach. Zrobiłem to między innymi z zamiarem pokazania niedoskonałości warsztatu niektórych dziennikarzy, dziennikarzy, którzy zapewne bardziej dowierzają „zasłyszanym historiom” i fantazji swoich umysłów niż literaturze faktów. Każdy merytoryczny błąd został podkreślony a jego sprostowanie znajduje się w przypisach. Aby nie zanudzać czytelnika przytoczyłem tylko parę tekstów prasowych. Pozostałe publikacje posiadają Tytuł periodyku, w którym się ukazały oraz tytuł publikacji i nazwisko autora tej publikacji. Przy niektórych publikacjach pozostawiłem to, co było w ramce, a przy innych fragmenty publikacji.
** Powinno być osiemdziesięciodziewięcioletni
*** Powinno być: w Inowrocławiu bowiem Wartegau było pomorską dzielnicą administracyjną jak np. Generalna Gubernia
**** Podejrzewam, że autorka tej publikacji z jakiegoś wyrachowania wpisała merytoryczne błędy w tekst, aby zniekształcić prawdziwą historię uratowania relikwii św. Wojciecha.



projekt i realizacja: VEGA.NET.PL Gabinet prasy i ksiazki polskiej w Niemczech

ostatnia aktualizacja serwisu 22.06.2016 - 10:34